Witajcie! Dzisiaj postanowiłam napisać posta, w którym zamieszczę zdjęcia moich posiłków jakie spożywałam w ostatnim czasie, czyli tzw. (foto)pamiętnik żywieniowy czy też Food Diary.
Zapraszam do oglądania zdjęć :)
Zawsze staram się mieć w torebce coś na przekąskę, w biegu załatwiając wiele spraw czy na uczelni szybko się głodnieje, a jak jest się nie przygotowanym na taką ewentualność to łatwo skończyć z batonem w ręce i wyrzutami sumienia. W zależności od czasu jaki spędzam poza domem biorę różną ilość jedzenia, tu akurat przekąska, ale na dłuższe wyjścia zabieram też ze sobą lunch boxy :)
Jedno z moich szybkich śniadań: tu akurat chleb pieczony przeze mnie - czystoziarnisty z pastą z czarnej fasoli i pietruszki z dodatkiem makreli wędzonej i świeżej pietruszki (pastę i chlebek pokazywałam już w poście -
klik). Do tego herbatka z cytryną oraz koktajl truskawka, banan, borówka, mleko migdałowe i siemię lniane.
Wczorajszy obiad: roszponka z awokado polana olejem z orzeszków arachidowych (od cudmiód box), batat i kasza jaglana (również od cudmiód box) z pesto bazyliowym. Dla ciekawych post z zawartością październikowego boxa od www.cudmiodbox.pl -
klik.
Jak mam więcej czasu to nawet taki obiad zdążę zrobić w biegu: łosoś na oliwie pomidorowo-czosnkowej, rucola, szpinak baby, 3 kolory papryki i ser feta polane oliwą z oliwek i odrobiną octu balsamico.
Może tutaj trochę mniej zdrowej, za to bardzo smacznie. Niedzielny obiad w restauracji na rynku (jak jeszcze można było zjeść w ogródku i nie zamarznąć na kość :P) - rosołek i placek po węgiersku, mniam!
Pożywne śniadanko i suplementy diety: przed posiłkiem pyłek kwiatowy, na talerzu: jajko sadzone (z idealnie rozpływającym się w środku żółtkiem - udało się! :)) tosty z pesto, serek bire, pomidor malinowy i lekko podsmażany (wcześniej mrożony - dzięki czemu nie miał goryczki) jarmuż. W okresie jesienno-zimowym staram się dbać o swoją odporność m.in. zażywając tran.
Lunch w jednej z moich ulubionych herbaciarni: kus kus z warzywami i chlebek pełnoziarnisty z oliwą, oraz yerba mate.
Rześkie śniadanie na słoneczny jeszcze wtedy poranek: serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem, wafle ryżowe z serkiem philadelphia i ogórkiem z ogródka/konfiturą malinową z kredensu krakowskiego, a do tego parzony jaśmin.
Wieczorna przekąska: wafel ryżowy z serkiem philadelphia, bananem, cynamonem i gruszką + koktajl: banan, mleko z orzechów laskowych i siemię lniane.
Dzisiejsze śniadanko:
kanapki w dwóch wariantach
1. awokado, serek brie, pomidor
2. pesto, roszponka, pomidor
Wszystkie lekko doprawione różową solą himalajską i zielonym jęczmieniem.
Miałam też ochotę na nieco bardziej egzotyczny smoothie:
- 1 banan
- sok z 2 pomarańczy
- 1 marakuja
- len mielony
- zielony jęczmień
I tutaj kończą mi się zdjęcia, więc to byłoby na tyle. Mam nadzieję, że post Wam się spodoba, jeśli tak to postaram się dodawać takie Food Diaries co jakiś czas :)
Buziaki!
uwielbiam takie posty - bo są inspiracyjne
OdpowiedzUsuńZdrowo się odżywiasz :)
Staram się, dziękuję :D
UsuńSame pyszności :) Również staram się nosić jedzenie w torebce, nigdy nie wiadomo gdzie mnie wywieje.
OdpowiedzUsuńNo widzę, że praktycznie same zdrowe rzeczy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam placki po węgiersku, a rosół już od wczoraj chodzi za mną i muszę chyba dzisiaj zajrzeć do mojej ulubionej restauracji jak będzie otwarta :D
Fajnie się odżywiasz, dodaje do obserwowanych, a rosół jak dla mnie jest zdrowy, ja zawsze jem dużo rosołu - mało makaronu i pycha. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńIle pyszności, takie posiłki chętnie bym zjadła. ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę,że u Ciebie jest i smacznie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńAle zdrowo się odzywasz:) i jak kolorowo na talerzu.. Słyszałam że im więcej kolorów tym lepiej. Bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńtyle tego, że aż zaczęłam się robić głodna, mimo że przed chwilą zjadłam kolację;)
OdpowiedzUsuńPo przelotnym obejrzeniu zdjęc natychmiast udałam się do kuchni po cos do jedzenia. Musiałam zadowolić sie kanapkami. Nie umywały sie do Twoich posiłków :P :O pochłonęłabym wszystko bez zająknięcia :D
OdpowiedzUsuńAleż Ty się po prostu pięknie odżywiasz, jestem pod wrażeniem :-) I jeszcze to samodzielne pieczenie chleba, ja przez cztery dekady życia nie potrafiłam się do tego zmusić.
OdpowiedzUsuńPrzez oglądanie tych smakowitych zdjęć zrobiłam się głodna.... ; < Wszystko wygląda mega apetycznie i zdrowo! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńWow wszystko wygląda naprawdę bardzo apetycznie, aż się głodna zrobiłam :)))
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda tak apetycznie, że mam ochotę wsiąść w pociąg i przyjechać do ciebie na obiad
OdpowiedzUsuńO mniam :D Pysznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wszystko wygląda a ile inspiracji :)
OdpowiedzUsuńAleż pysznie i jak zdrowo, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńaż mi się jeść zachciało ♥
OdpowiedzUsuńTeż sobie dzisiaj zrobiłam takie śniadanko z zestawem warzyw. :-)
OdpowiedzUsuńJakie pyszności, aż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny blog, więc z chęcią zostaje na dłużej :)
Niezmiernie mi miło :))
UsuńSame pyszności u Ciebie są, mniam! Dobrze, że jestem po obiedzie, bo byłabym z pewnością głodna! :D
OdpowiedzUsuńAleż smaczny post ;) Na pierwszy rzut oka myślałam, że na jednym zdjęciu chlebek jest posmarowany nutellą, a tu pasta z fasoli ;)
OdpowiedzUsuńIle smakołyków, aż zrobiłam się głodna :) Na pewno się zainspiruję tym wpisem :)
OdpowiedzUsuńsame pyszności :)
OdpowiedzUsuńIle pyszności :) Aż mi ślinka cieknie :P
OdpowiedzUsuń