Pasta cukrowa - słodka domowa depilacja

Moje doświadczenia z pastą cukrową zaczęły się od kupna gotowego produktu w drogerii kosmetycznej, niestety pierwsze podejście było całkowicie nieudane. Choć czytałam instrukcję jak postępować w trakcie depilacji przy jej pomocy, wszelkie próby zakończyły się niepowodzeniem. Jednak popełniłam przy tym wiele błędów z których teraz zdaję sobie sprawę, a ostatecznie tamto pudełko pasty wylądowało w koszu. Jednak największym błędem było samo kupienie gotowego produktu w sklepie, o wiele bardziej opłaca się wykonać taką pastę cukrową samemu w domu. 

Druga konfrontacja z pastą cukrową, w moim przypadku odbyła się w profesjonalnym salonie depilacji pastą cukrową. Przyznam też, że nie cackałam się z tematem i mój pierwszy raz w salonie był najboleśniejszą opcją z możliwych :p ...bolało. Jednak każdy ma inny próg bólu, więc ciężko adekwatnie opisać ten ból w jakiejkolwiek skali. Jak byłam raz (a pierwszy raz boli najbardziej, bo cebulki włosa są bardzo grube), to postanowiłam pójść za ciosem i wybrać się po raz kolejny. Bolało, ale o wiele mniej, a włoski wychodziły o wiele łatwiej, więc sama depilacja trwała również krócej. Cena takiego zabiegu to ok. 120 zł. Salon depilacji cukrowej mieści się w Szczecinie, choć teraz wiem że otworzyli drugi oddział w Poznaniu i planują rozwijać się dalej.

Teraz, kiedy przekonałam się już do tej metody depilacji, postanowiłam wrócić do pasty cukrowej w zastosowaniu domowym. Przede wszystkim skłoniły mnie do tego kwestie finansowe. Proporcje, które zastosowałam sprawdziły się idealnie, a sama depilacja również była zadowalająca, dlatego teraz będę stosować ją regularnie do różnych części ciała. 


PRZEPIS
  • 1/4 szklanki wody
  • 1/4 szklanki soku z cytryny
  • 2 szklanki cukru
Do garnka postawionego na średnim ogniu wlewamy wodę, wsypujemy cukier i dodajemy sok z cytryny. Następnie długo, długo mieszamy, gdy nasza mikstura się zagotuje zmniejszamy ogień i nadal mieszamy. Celem jest uzyskanie koloru bursztynowego, uważajmy żeby nie przesadzić, jak mieszanka zacznie się robić ciemniejsza, odstawiamy garnek na bok. W trakcie stygnięcia nasza pasta jeszcze nieco ściemnieje. Gdy pasta cukrowa przestygnie, przelewamy do naczynia, z którego wygodnie nam będzie jej używać. Ja wybrałam do tego celu dość szeroki słoik. Gdy pasta przestygnie sprawdzamy na skórze, czy nie jest zbyt ciepła, aby się nie poparzyć i możemy przejść do depilacji. Oczywiście z podanych proporcji, pasty starczy na kilka zabiegów, w zależności od wybranych partii ciała. Gdy chcemy jej użyć ponownie wystarczy podgrzać ją w mikrofalówce, lub w kąpieli wodnej.


Pastę cukrową możemy używać na dwa sposoby: używając pasków papieru do depilacji (lub w moim przypadku wersja ekonomiczna - pocięte stare spodnie o fakturze przypominającej jeans), bądź po prostu przy pomocy własnych rąk. Ja stawiam na pierwszy sposób, gdyż nie opanowałam opcji drugiej. Wymaga ona nieco więcej wprawy, ale ma swoje zalety bo przy pomocy niewielkiej porcji cukru możemy przeprowadzić depilację wielokrotnie w wybranej części ciała. Do okolic bikini, czy pach sprawdzi się jednak tylko opcja z paskami. Tak jest bezpieczniej i skuteczniej w tych miejscach.


Przyznam się, że tuż przed rozpoczęciem depilacji zorientowałam się, że nie mam pudru czy innej podsypki do nakładania na skórę, w celu jej zabezpieczenia. Tutaj również postawiłam na domowe i ekonomiczne rozwiązanie - mąkę ziemniaczaną, polecam :)


Do nakładania pasty na skórę najlepiej sprawdza się drewniany patyczek, np. taki jak u lekarza przy sprawdzaniu stanu gardła. Ja akurat znalazłam u siebie drewniany nożyk i sprawdził się wprost idealnie. Prawdopodobnie użycie jakiejś plastikowej łopatki czy np. noża, również powinno dać radę, ale wtedy nakładajmy tak aby powierzchnią stykającą się ze skórą nie była część noża z ząbkami.

Najważniejszą zasadą w stosowaniu pasty jest nakładanie jej w kierunku przeciwnym do kierunku wzrostu włosa (a więc inaczej niż przy depilacji woskiem). Natomiast po nałożeniu zrywany pastę zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa. Dużą zaletą jest fakt, iż pasta przy jej odrywaniu boli znacznie mniej niż wosk, gdyż  mniej przykleja się do skóry. Należy również pamiętać o umiarze, nie depilujmy danego fragmentu skóry więcej niż 2 razy. Pojedyncze włoski jakie nam pozostały możemy usunąć przy pomocy pęsety

Po zabiegu unikajmy gorących kąpieli, czy solarium. Warto stosować kremy łagodzące lub olejki po depilacji, łagodzące pudry, a jeśli podrażnienia są większe np. kremu Sudocrem lub maści z antybiotykiem jak np. Tribiotic.

Osobną kwestią jest wrastanie włosków, ale o tym nie będę się rozpisywać tutaj. Myślę, że poświęcę temu osobny wpis na bogu, jeśli będziecie zainteresowane jak sobie radzę z tym problemem.

A wy jaką stosujecie depilację? Używałyście kiedyś pasty cukrowej? Dajcie znać :)

Pozdrawiam,
Magda

14 komentarzy:

  1. Ja ostatnio próbowałam woskiem na nogach, ale to jednak nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś kupiłam sobie pastę cukrową w jakimś orientalnym sklepie, niestety - wydała mi się uciążliwa w stosowaniu. Z różnych metod jakich próbowałam najmniej uciążliwe wydaje się golenie hehe :-) Na drugim miejscu stawiam plastry z woskiem. Wszystko inne albo boli albo jest uciążliwe. I pomyśleć, że kiedyś kobiety chodziły sobie z tymi wszystkimi włosami w różnych miejscach i to było OK, a dzisiaj każdy włosek poza linią czupryny jest niedopuszczalny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pastę cukrową można używać też w formie plastrów i ból jest znacznie mniejszy :)

      Usuń
  3. Super wpis. Czekam na wpis o wrastajacych wloskach i jak sobie z nimi radzisz =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysł. Kiedyś używałam plastrów z woskiem, ale z nich zrezygnowałam bo moja skóra była bardzo zaczerwieniona i też nie wszystkie włoski łapało. Czasami używam depilatora szczególnie jak chce mieć spokój z goleniem nóg na dwa albo trzy tygodnie jak gdzieś jadę, ale najlepiej jednak używa mi się maszynki, bo to najszybszy i bezbolesny sposób na depilacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przepis podesłać koleżance, bo ona uwielbia ten sposób depilacji ;) Ja nie próbowałam, jednak wolę jednorazowe maszynki ;) Nawet pozytywy depilacji do mnie nie przemawiają :D Bezbolesność golenia zdecydowanie wygrywa ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. przyznam, że nigdy nie słyszałam o domowej paście cukrowej! jestem zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja muszę sobie takie coś zrobić:D ciekawa jestem jak u mnie się sprawdzi taka pasta:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością sprawdzi się dobrze, trzymam kciuki :))

      Usuń
  8. Nigdy nie używałam pasty cukrowej. U mnie tradycyjnie żel i maszynka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak najszybciej :) ale ja jestem straszną kombinatorką i lubię próbować wielu opcji, aktualnie kupiłam laser ipl do jeszcze doraźniejszej depilacji

      Usuń

Copyright © 2014 magdalinska - blog lifestylowy , Blogger