Jakiś czas temu przypomniał mi się letni smak dzieciństwa. O tej porze roku, kiedy wysokie temperatury skutecznie zniechęcały mnie do jedzenia standardowych obiadów, moja babcia przygotowywała mi coś, do czego długo przekonywać mnie nie musiała. Taki makaron można zjeść w wersji na ciepło jak i na zimno, a jego przygotowanie jest bardzo szybkie i łatwe.
W mojej wersji tego dania znalazły się następujące składniki:
- makaron pełnoziarnisty
- mieszanka owoców leśnych (mrożona - tak, wiem to zbrodnia w sezonie, polecam świeże :d)
- płatki migdałów
- śmietanka
- nasiona chia
- miód z malin leśnych
Makaron gotuję w lekko osolonej wodzie (bardzo lekko, lubię połączenie słodyczy ze słonym posmakiem), a owoce podduszam w osobnym garnku. Gdy owoce puszczą soki i podgotują się chwilę, dodaję śmietankę, miód i nasiona chia. Następnie dodaję odcedzony makaron i dokładnie mieszam. Gotowe, na koniec porcję przekładam do miseczki i dekoruję płatkami migdała lub czymś innym według uznania.
Ściskam, M.
O jejku..
OdpowiedzUsuńJadłam taki makaron jako dziecko, doskonale pamiętam jego pyszny, intensywny, leśny smak.:)
Babcia wcześnie rano wychodziła do pobliskiego lasu po maliny i jagody, dorzucała zamrożone truskawki i wiśnie z ogródka, czasem znalazła się też garść czerwonych porzeczek..
Mmmm.. Pyszności! :)
Pozdrawiam,
paniflamingo.blogspot.com (KLIK)
PS. Obserwuję!
Właśnie tak mi się wydaje, że to popularne babcine danie :D Fajnie, że masz podobne wspominki ^^
UsuńPoprosze to w listopadzie na moje urodziny xD
OdpowiedzUsuń